czwartek, 22 września 2011

Pielęgnuj ropuchę w sobie


Klaus Roos  „Idź i bądź sobą. "

            „Pewnego razu żyło małe dziecko, któremu matka dawała każdego popołudnia miseczkę z mlekiem i kawałeczkami bułki. Dziecko siadało z nimi przed domem. Gdy tylko zaczynało jeść, ze szczelin domu wypełzała ropucha, schylała głowę do miseczki i zaczynała jeść wraz z dzieckiem. (…) Wydawało się, że jest wdzięczna za to co dostaje, ponieważ przynosiła z zakamarków domu różne piękne przedmioty, błyszczące kamienie, perły, złote świecidełka. Ale ropucha piła tylko mleko, a kawałeczki bułki zostawiała. Wtedy dziecko brało do ręki swoją łyżeczkę, uderzało ropuchę w głowę i mówiło: ”Ej, jedz również bułkę.”
Pewnego razu matka usłyszała w kuchni że, jej dziecko z kimś rozmawia, gdy zobaczyła, że bije ono łyżeczką ropuchę, podbiegła z kawałkiem drewna i zabiła dobre zwierzę.
Od tego czasu dziecko zmieniło się.  Jak długo ropucha jadła z miski, dziecko stawało się silne i duże, teraz zbladło i schudło. Wkrótce dziecko zmarło.”

Mam pokochać siebie – muszę więc siebie odnaleźć. Ale muszę odnaleźć siebie jako całość. Muszę odnaleźć swoją ciemną stronę, swoją ropuchę. Muszę przestać ukrywać sama przed sobą tę część mojej duszy, mojego ja, którą zawsze omijałam i z którą nie chciałam mieć nic wspólnego. Tę cześć, której zawsze się wstydziłam i zakładałam maskę, by inni nie widzieli jaka jestem naprawdę.
Moja ropucha należy do mnie i jest częścią mojego życia czy tego chcę czy nie. Nie muszę się jej bać. Muszę ją odnaleźć i zaakceptować, muszę się do niej przyznać. Muszę zacząć żyć w symbiozie ze swoją ropuchą.

Czego w sobie nie lubię, jaka  jest moja „ciemna strona”, mój cień?
Co ukrywam pod maską?

Boję się – całe życie się czegoś boję. Boję się jutra, boję się ludzi, boję się iluzji. Często ze strachu atakuję i walczę. Jednocześnie całą istotą mojej duszy chcę być komuś potrzebna i akceptowana. Chcę się dopasować, chcę spełniać oczekiwania.
Mam „słomiany zapał” i dobre intencje. Na tym się kończy. Odpuszczam więc i nie podejmuję już wysiłku, nie próbuję.
Nadwrażliwość – dla mnie oznacza samotność. Teraz najbardziej to czuję. Przeżywam  na zmianę stany uniesienia i rozpaczy. Moje emocje kontrolują moje życie. Pewnie dlatego tak bardzo uzależniłam się od M.



Jak mam zaprzyjaźnić się z moją ropuchą? Jak mam ją pielęgnować?
Dla mnie droga jest tylko jedna.















środa, 21 września 2011

Zmiana

Kim jestem? 
No właśnie nie wiem. Ten blog ma pomóc mi to odkryć. Dziś mogę jedynie powiedzieć, że jestem żoną, jestem mamą, jestem chrześcijanką.

Dużo czytam.
Zawsze dużo czytałam.
Czytam po kilka książek na raz.

Ale teraz to moje „ulubione zajęcie” ma pomóc mi dokonać zmian w moim życiu.

Tylko czy można zmienić swoje życie w wieku 38 lat?
I nie chodzi tu o zmianę męża, domu czy samochodu.

Zmienić mam się ja.
Mam pokochać siebie.